Henryk Banasiewicz (1957−2003)
poeta
Urodził się 1.01.1957 roku w Dolicach k/Pyrzyc. Po ukończeniu Technikum Neuklogicznego w Otwocku zamieszkał w Goleniowie. W 1989 roku przeniósł się do Szczecina. W 1999 roku, jako autor ze znacznym już dorobkiem literackim, rozpoczął studia historyczne na Uniwersytecie Szczecińskim.
Pracował jako archiwista w szczecińskim ośrodku telewizyjnym (lata 90.), potem jako bibliotekarz w Katedrze Historii Medycyny Pomorskiej Akademii Medycznej, ale właściwym polem jego działalności była literatura. Tworzył audycje radiowe, pisał piosenki dla dzieci, opracowywał scenariusze i libretta współpracując z teatrami w Szczecinie (Teatr Polski, Opera na Zamku), Poznaniu, Gliwicach., był kierownikiem literackim szczecińskiego Teatru Lalek „Pleciuga”. Zainicjował działalność „Piwnicy Literackiej przy Krypcie”, literackiego klubu, w którym przez kilka lat prowadził spotkania autorskie. Pojawiał się wszędzie tam, gdziekolwiek interesowano się ulotną muzą poezji: na festiwalach i konkursach literackich, spotkaniach kół poetyckich (m.in. w Świnoujściu), zawsze, jak wspominają przyjaciele, pełen zapału i pogody ducha, serdeczny, niezmordowany i wydawało się − niezniszczalny.
Zadebiutował w 1977 roku na łamach czasopisma „Morze i Ziemia” arkuszem poetyckim Penetracje, wydanym trzy lata później jako osobny tom. Jego właściwym debiutem książkowym, który wywołał spore poruszenie w szczecińskim środowisku literackim, był zbiór Słona rzeka (1985, Glob). Odtąd przez ponad dekadę regularnie publikował kolejne tomiki: Wiersze na dobranoc (1985, Wydawnictwo Morskie), Autoportret z Bestią (1987, Glob), Pogodne wiersze na pochmurne dni (1989 KAW), Pieśni miłości i pocieszenia (1991, Wolna Strefa), Obłoki pełne popiołu (1992, Glob), Gudea (1993, SPP), Tertessos (1994, Książnica Pomorska), Tyle światła wokół (1995, Ottonianum), Kidepo (1996, Książnica Pomorska). Ostatni opublikowany zbiór Apsara pochodzi z roku 1997. Przygotowany do wydania 2001 roku tom Wiersze miłosne nie ukazał się, a zawarte w nim utwory ujrzały światło dzienne dopiero po odejściu poety, zamieszczone w pośmiertnym wyborze Ekbatana (2006, Książnica Pomorska). Jego poezje, pisane białym wierszem lub zrytmizowaną prozą, językiem jasnym, rzec można klasycznym, osadzone są w odległych czasowo i przestrzennie światach, na krańcach znanych nam kultur, w czasach rozpadu i dramatycznego przemijania. Ich przedmiotem jest pojedynczy ludzki los, obraz człowieka „układającego się” z przypadłą mu w udziale rzeczywistością, szukającego sensu w trudach i chaosie życia.
Zmarł nagle 16.10.2003 roku, zaledwie czterdziestosześcioletni. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Goleniowie.
„Nie popełni wielkiego nadużycia ten, kto wszystkie wiersze Banasiewicza czytać będzie jako erotyki.” – pisał o twórczości przyjaciela poeta i krytyk Artur Daniel Liskowacki – „Nawet te najbrutalniejsze, w których zagłada i krew stanowią jakby zaprzeczenie, albo odwrócenie skali, antytezę miłosnej ekstazy. Strach, groza i nieuchronność śmierci – słychać to w nich nieustannie, niby prośbę o potwierdzenie – stanowią niezbędny składnik ludzkiego losu. Losu spełniającego się w miłości. Nawet w tej, co naznaczona jest cierpieniem. Być może – w tej zwłaszcza. Kto dziś, na serio, tak pisze o miłości?”
„Przyglądam się sobie – nie
tak naprawdę
nic nie może mnie dotknąć
ja prawdziwy pozostałem tam – w Ekbatanie
tu odpoczywam tylko przed życiem
czytam książki przeglądam gazety
wzorem swoich przodków pisze listy i wiersze…”
Wolę piaski napierającej pustyni
poezje strumieni wiatru i gwiazd
miłość kobiet naturalną jak miłość ptaków
jak swobodny lot chmur
Nic mnie z wami nie łączy
jakbym to życie przeznaczył na wytchnienie
trwonię życie
żyjąc jakbym miał żyć wiecznie.”
Twórcy poświęcają serwis pamięci Marka Kramarza