przejdź do menu przejdź do treści
Strona główna Cmentarz Centralny Cmentarz Zachodni Cmentarz Dąbie Cmentarz Zdroje Cmentarz Wielgowo Cmentarz Płonia Krematorium Regulamin Centralnego Opłaty Wyszukiwarka grobów Harmonogram pochówków - link do serwisu zewnętrznego Wersja dla urządzeń mobilnych - link do serwisu zewnętrznego Aplikacja mobilna - link do serwisu zewnętrznego Kontakt
panorama Cmentarza Centralnego. Na pierwszym planie fontanna, w tle kaplica
  • menu boczne
  • Cmentarz Centralny
    • Komunikacja
    • Plan Cmentarza
    • Krematorium
    • Pomniki
    • Lapidarium
    • Nagrobki zabytkowe
    • Groby zasłużonych
    • Drzewka pamięci
    • Historia
      • Cmentarza Centralnego
      • Pozostałych cmentarzy
    • Trasy turystyczne
    • Flora i fauna
      • Fauna
      • Flora
    • Stowarzyszenie
    • Galeria fotografii
    • Publikacje
  • Pozostałe
    • Cmentarz Zachodni
    • Cmentarz Dąbie
    • Cmentarz Zdroje
    • Cmentarz Wielgowo
    • Cmentarz Płonia
    • Wojskowe i wojenne
    • Cmentarze nieczynne
    • Szczecińskie lapidaria
  • Krematorium
  • Opłaty
    • Opłaty
    • Regulamin
  • Wyszukiwarka
  • Pochówki - link do serwisu zewnętrznego
  • Kontakt
Strona głównaCmentarz Centralny Drzewka pamięci

Drzewka Pamięci na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie

Pachlowski Jerzy

Jerzy Pachlowski (1930-2012) pisarz, dziennikarz
 

Urodził się 15.05.1930 roku w Krakowie. W czasie okupacji hitlerowskiej stracił rodziców. Po wojnie wychowywał się w domach dziecka. W 1955 r. ukończył Instytut Literacki im. Gorkiego w Moskwie, gdzie studiował m.in. pod kierunkiem Konstantego Paustowskiego. W następnym roku osiadł w Szczecinie, z którym związał się do końca życia.

W latach 1956–1958 pracował jako dziennikarz w „Głosie Szczecińskim” i legendarnym dziś szczecińskim tygodniku „Ziemia i Morze”. Kolejne sześć lat(1958–1964) spędził na morzu pracując jako rybak dalekomorski, m.in. na statku-bazie Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich „Gryf”. W latach 1979–1981 był redaktorem naczelnym „Rybaka Dalekomorskiego”.

Jako pisarz debiutował w 1958 r. opowiadaniem Garbus. Wydał  tomy opowiadań Delfiny idą po wiatr (1963), Ryba i słońce (1967), Opowiadania morskie (1977) oraz powieść Wołanie horyzontów (1977) i zbiór tekstów Na krawędzi wody (1991). Podejmował temat specyfiki życia i pracy marynarzy i rybaków, związków człowieka z żywiołem morza, doświadczeń wynikłych z zetknięcia z egzotyczną Afryką.

Współpracował z Rozgłośnią Polskiego Radia w Szczecinie. Był tłumaczem z języka łotewskiego (zbiór opowiadań  Zielone żagle złudzeń – redakcja i esej wstępny o literaturze łotewskiej, Czytelnik, Warszawa 1984). Redagował też zbiory polskich opowiadań wydanych w językach białoruskim, bułgarskim,  łotewskim, i rosyjskim oraz antologię poetów szczecińskich tłumaczonych na język łotewski – Miasto pełne światła, 1979). Przetłumaczył z języka rosyjskiego (wspólnie z żoną Heleną) relację Anatola Dyjaczynskiego Myśmy do stepów unieśli ojczyznę. Opowieść faktograficzna o Polakach wywiezionych z Żytomierszczyzny na Ukrainie w stepy Kazachstanu w 1936 roku (Wydawnictwo „Dokument” 1994). W latach 90. XX w. kilka szkiców poświęcił Szczecinowi.

Laureat Nagrody im. Mariusza Zaruskiego (1966), Nagrody im. Józefa Conrada (1971) i Nagrody Miasta Szczecina (1980). W latach 1976–1981 prezes szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Uczestnik Kongresu Kultury Polskiej w grudniu 1981 r.,  przerwanego przez stan wojenny. Potem związany z opozycją demokratyczną. W 1989 r. współtworzył Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i Komitet Porozumiewawczy w Szczecinie. Od 1993 r. kierował Szczecińskim Oddziałem SPP, w 1996 r. został honorowym prezesem Stowarzyszenia.

Zmarł w Szczecinie 3.04.2012 roku. Pochowany jest w grobowcu rodzinnym w Krakowie.

„Jego proza, zaetykietkowana jako „marynistyczna”, zniknęła przed laty ze świadomości czytelniczej” – pisał krótko po śmierci pisarza  Artur D. Liskowacki. – „Warto by ją stamtąd wydobyć, żeby sprawdzić czy faktycznie nie może się obyć bez gatunkowej etykietki. A jestem pewien, że nie tylko może, ale i czułaby się bez niej lepiej. W najlepszych swoich tekstach był bowiem […] autentyczny, szczery. A im dalej od opisywanych przez niego sytuacji, tym bardziej się one metaforyzują, stanowiąc przejmującą niekiedy zapis surowych i trudnych doświadczeń, danych tym, co wyszli w morze, a potem zeszli na twardy ląd, ale rozpoznawalnych i odczuwalnych bez względu na to, czy zdarzyło się nam być w życiu marynarzem”.

Aktywność

Wpisy pamiątkowe Zmiany w spisie grobów

Sprawy

Kontakt Wersja dla urządzeń mobilnych Komunikacja miejska

Pamięci

Twórcy poświęcają serwis pamięci Marka Kramarza

Urząd Miasta Szczecin. Wszelkie prawa zastrzeżone
Mapa serwisu Prywatność i cookies Deklaracja dostępności wydruk